Na prawosławnej parafii Michajlowo 400 km na północ od Moskwy młody mnich Gawryło przygotowuje się do życia w zamkniętym klasztorze. Tak rozpoczyna się niezwykły film Jerzego Śladkowskiego „Ostatnie kuszenie Gawryły”. Razem z autorem obserwujemy ostatnie tygodnie przebywania Gawryły wśród ludzi – na plebanii ojca Andriana. Gawryło funkcjonuje w kościelnej rzeczywistości, rozmawia z wiernymi, pomaga duchownym w codziennych pracach i zwierza się nam z najskrytszych rozterek i wątpliwości. Z tej niecodzinnej spowiedzi przed kamerą dowiadujemy się, że głównym powodem ucieczki Gawryły od świata są kobiety. Nie jest w stanie sprostać nieustannemu kuszeniu, na które narażony jest obracając się wśród ludzi. Za kilka tygodni Gawryło ma wrócić za furtę klasztoru, na razie jednak przechodząc obowiązkowe przygotowanie do mniszego życia codziennie obcuje z ludźmi mieszkającymi lub pracującymi na Michajlowskiej plebanii. Wśród nich jest także Swieta…
Gawryło, zanim rozpoczął nowe życie jako prawosławny ksiądz, w młodości przez osiem lat był członkiem a nawet szefem przestępczej organizacji, potem nawrócił się i postanowił zostać zakonnikiem. Żona odeszła od niego nie mogąc wytrzymać emocjonalnej konkurencji z Panem Bogiem. Teraz od kilku lat Gawryło nie widział swego dwunastoletniego dziś syna. Od momentu podjęcia decyzji o pójściu do klasztoru jego życie uległo gruntownej zmianie… W zwykłym świecie mnichowi jest dziesięciokrotnie trudniej, niż w pustelni. Tam bardzo rzadko czyhają na niego pokusy tego świata. – mówi bohater, tłumacząc dlaczego pragnie przenieść się do zamkniętego klasztoru.
Gawryło miał nadzieję, że klasztor rozwiąże jego życiowe problemy. Stało się jednak inaczej: „Oczywiście dziecinadą było sądzić, że oto już od tej pory nie będę miał żadnych pragnień i przestanę z pożądaniem spoglądać na kobiety. W klasztorze wszystko pięknie się układało, lecz gdy wyszedłem w świat, aby odbyć należną posługę kapłańską – gdy zacząłem mieć kontakty z parafianami – zaczęły się ciężkie czasy. Było mi ciężko – nie miałem siły walczyć z pokusami – wokół same kobiety. Żeby tylko kobiety – młode dziewczyny, które, gdy jest ciepło – chodzą na wpół nagie. Napatrzę się a gdy potem odmawiam modlitwy – mam w głowie widoki niczym żywe obrazy… To bardzo trudne
Gawryło zrozumiał, że walka z pożądaniem jest dla niego zbyt trudna. Kilka dni po prawosławnych świętach Wielkiej Nocy 2000 roku, przejdzie do klasztoru zamkniętego. Młody mnich tak tłumaczy swoją decyzję: „Odchodzę żeby nie spotkać swojego marzenia i nie upaść. Nieważne jest jakie to marzenie – „piękność nad piękności, a kształty jej ciała są ponad wszelkie oczekiwania.” Jeśli jednak tylko jej dotknę – upadnę na wieki. Czy będzie z tego jakiś pożytek? Niech lepiej zostanie w moich marzeniach.