W ZSSR religię nazywano „opium dla mas”. Cerkiew prawosławna, przez lata inwigilowana, prześladowana i zwalczana, dziś przeżywa swój renesans. W zniszczonych cerkwiach, w których przez dziesiątki lat były magazyny, kina lub stały jedynie opuszczone ruiny – znowu odbywają się nabożeństwa. Rosjanie coraz liczniej powracają do wiary – głównie do prawosławia, ale wielu szuka własnej drogi do przeżycia duchowego. W Rosji działa tysiące sekt religijnych, coraz popularniejsze są znane amerykańskie odłamy chrześcijaństwa, są i tacy, którzy w oczekiawniu na spotkanie z siłami kosmosu szukają religijnego spełnienia. Film Agnieszki Romaszewskiej przedstawia w reportażowej formie różne twarze rosyjskiego zwrotu ku religii.
Przy całej różnorodności religijnych poszukiwań w dzisiejszej Rosji – ten olbrzymi kraj zwaraca się głównie ku prawosławiu. Niektórzy dopiero „uczą się” żyć zgodnie z jego zasadami. Jednak wielu ludzi szuka w cerkwi nie tylko modlitwy, lecz przede wszystkim pomocy zarówno duchowej jak i materialnej.
Jak z tym niespodziewanym renesansem religii radzi sobie rosyjska cerkiew prawosławna? Z jednej strony duchowni głośno mówią, że powrót narodu rosyjskiego do kościołów jest bardzo ważny, potrzebny, wspaniały. Z drugiej strony, bardziej po cichu i dyskretnie, mówią o swoich problemów. Brakuje pieniędzy na remonty, rachunki, na wsparcie dla parafian. Mimo tego wielu duchownych nie rezygnuje z pomocy wiernym. Niektórzy wspierają wiernych duchowo, inni zaś starają się nieść także materialną pomoc.
Dla ojca Gieorgija Kaczetkowa pomoc innym to sens życia. Dwa razy w tygodniu duszpasterz udziela rad, pomaga rozwiązywać międzyludzkie problemy i pokonywać duchowe wątpliwości. Na rozmowę z nim ludzie przyjeżdżają nie tylko z Moskwy i nieraz czekają na niego godzinami.
Za czasów sowieckich o. Kaczetkow, na żądanie władz komunistycznych, zawieszany był w kapłańskich obowiązkach za zbyt gorliwą pracę ewangelizacyjną. Teraz, mimo swej popularności, pozbawiony został parafii przez władzę duchowną. Ale jak ojciec Gieorgij: „Nie wstydzę i nie boję, że to co robimy może nie podobać się kręgom skrajnie konserwatywnym, kręgom nacjonalistycznym, kręgom monarchicznym”
Do wyobrażeń swojej zwierzchników nie pasuje także ojciec Ilia. Nigdy nie był rewolucjonistą, ani nie miał ambicji reformatora, mimo tego kilka lat temu popadł w niełaskę. Zbyt przyjaźnie odniósł się do nielubianego przez hierarchów kościelnego reformatora. Dziś jego parafia znajduje się w Nikolskoje. Przed ojcem Ilią kolejne trudne zadanie: trzeba z ruin odbudowywać kolejną cerkiew. Za wyżebrane u ludzi pieniądze i własnym przemysłem. Być może ojciec Ilia i ojciec Gieorgij nie pasuje do typowego wzorca prawosławnego kapłana, jakiego wyobrażają sobie wierni. Nie cieszą się też przychylnością prawosławnych hierarchów. Ale to właśnie oni i im podobni księża coraz częściej próbują kształtować oblicze dzisiejszego prawosławia w Rosji.